Zawsze jedno CTA

Jestem na zamkniętej grupie dla twórców kursów online. I tam, jak się można spodziewać, pojawia się dużo pytań z prośbą o feedback. Nic zresztą dziwnego, od tego między innymi jest ta grupa. To, co natomiast pojawia się tam na tyle często, że mój mózg to wyławia, to pytania o landing page (stronę lądowania). I grubo ponad połowa tych stron ma ten sam problem: za dużo CTA (call to action).

Co to jest landing page (strona lądowania)

Strona lądowania to taka strona, na której chcemy, by odwiedzający wykonali jakąś konkretną akcję. To nie musi być od razu zakup naszego produktu. Z reguły, szczególnie w przypadku droższych produktów, potrzebujemy najpierw naszych klientów przygotować do zakupu, często wyedukować na temat produktów i dać się poznać. Zwłaszcza, jeżeli nasze produkty sprzedajemy pod marką osobistą. Wtedy skupiamy się na konwersji pośredniej, na przykłady zapisie do newslettera.

Na tę stronę odwiedzający przejdzie bezpośrendio. To znaczy zobaczy gdzieś link i przejdzie na podaną stronę. Przykładowo, odwiedzający może przejść na daną podstronę, która pełni funkcję storny lądowania, z reklamy na Facebooku, filmu na YouTube, linku w profilu na Instagramie. Chodzi mi o to, że strona główna niekoniecznie będzie stroną lądowania. Dodatkowo, takich stron będziesz mieć więcej, w zależności od tego jaką funkcję ma spełniać dana strona i skąd ludzie będą na nią wchodzić.

Jeżeli na przykład odpalasz reklamę na Facebooku, to zawsze robisz to po coś. Na przykład chcesz dzięki reklamie na Facebooku zwiększyć liczbę osób zapisanych na Twoją listę mailową. Wtedy z reklamy przekierowujesz ludzi na swoją stronę lądowania, która ma JEDEN CEL: skłonić odwiedzających do zapisu na listę mailingową.

Jeden cel = jedno CTA

CTA to call to action, czyli zachęcenie do wykonania jakiejś akcji, na przykład do zapisu na listę mailingową. Taką rolę będzie spełniał na przykład formularz zapisu na listę mailingową.

KAŻDY landing page powinien mieć JEDNO CTA. Kropka. Jeżeli Twój landing page ma zbierać zapisy do listy mailowej, to nie dajesz na nim linków czy przycisków, które wyrzucą odwiedzającego z naszej strony. Na takiej stronie dajesz więc jeden wielki przycisk do zapisu na listę mailingową (albo wręcz kilka przycisków do tego samego CTA). Natomiast wszystkie inne akcje do wykonania powinny zniknąć: link do formularza kontaktowego, strony „o mnie”, bloga. W ogóle całe menu i stopka z linkami do regulaminów powinny wylecieć. Bo nie chcemy, żeby odwiedzający się rozproszył i zaczął klikać po stronie. Chcemy, żeby w tym przypadku zapisał się na listę mailingową.

Częstym błędem jest w ogóle dawanie na przykład dwóch CTA. W sensie, że elegancko ukryjemy nagłowek i stopkę i nie mamy dodatkowych linków na LP, ale mamy obok siebie dwa różne przyciski do dwóch różnych akcji, np. „Zapisz na listę” oraz „Czytaj więcej”. No to chcemy, żeby ktoś się zapisał na listę czy jednak sobie poczytał? Skoro wydajemy hajs na reklamę na Facebooku czy YouTube, to naprawdę chcemy, żeby ten ruch nam przeciekał przez palce i wykruszał się na „Czytaj więcej”?

„No, ale przecież jak ktoś nie chce się jeszcze zapisać, to chcę żeby mógł właśnie poczytać więcej!”. No spoko, ale przecież wszystko, co odwiedzający musi wiedzieć na tym etapie można zawrzeć właśnie na stronie lądowania. A jeżeli to nadal za mało i ta osoba musi mieć zdecydowanie większą wiedzę o tym co robimy, to po prostu pokazaliśmy link złej osobie. Może żle wybraliśmy parametry targetowania reklamy albo miejsce umieszczenia linka.

Skup się na tym, żeby każda strona lądowania miała tylko jeden cel i w związku z tym tylko jedno CTA. Dzięki temu zwiększasz swoją szansę na to, że odwiedzający zrobią to, co chcesz, żeby zrobili.

Dodaj komentarz